Umiarkowane ożywienie potwierdzone 16 maja 2025 r.
Szybki szacunek PKB Polski pokazał wzrost 3,2% r/r i 0,7% k/k wyr. sez. w 1 kwartale 2025 wobec odpowiednio 3,4% oraz 1,4% w 4 kwartale 2024. Ożywienie zatem trwa, ale wyhamowało tempo. Dane były zgodne z konsensusem i lekko poniżej naszej prognozy 3,3% r/r. Strukturę wzrostu poznamy dopiero z końcem maja. My spodziewamy się lekkiego przyhamowania ożywienia w konsumpcji prywatnej (2,9% r/r vs 3,5% r/r w 4Q’24) i wyraźnej poprawy w inwestycjach (0,8% r/r vs -6,9% r/r w 4Q’24). Eksport netto wg nas nadal miał wyraźnie ujemną kontrybucję do wzrostu, a zmiana zapasów dodatnią.


Wzrost gospodarczy w kolejnych kwartałach, a szczególnie w 2 połowie roku powinien przyspieszyć. Pomoże spadek inflacji i poprawa w realnych wynagrodzeniach oraz przyspieszenie inwestycji wraz z akumulacją utylizacji środków z KPO. W tym ostatnim aspekcie z jednej strony można mówić o opóźnieniach wydatkowania, a z drugiej o symptomach sugerujących, że jego intensyfikacja jest tuż za rogiem. Nasza całoroczna prognoza wzrostu PKB o 3,7% jest do zrealizowania, wczorajsze dane od GUS nic w tym względzie nie zmieniają. Na tle UE, czy też państw regionu wciąż rośniemy relatywnie szybko, przy niskim na tle UE bezrobociu. Patrząc z punktu widzenia polityki monetarnej NBP dostał wczoraj dane, które z jednej strony są słabsze od centralnej ścieżki z projekcji (wzrost PKB o 3,5% r/r w 1 kwartale), a z drugiej nie wywracają scenariusza całorocznego przyspieszenia ożywienia względem 2024. Per saldo naszym zdaniem umacniają majową retorykę RPP. Ruch dostosowawczy na stopach jest za nami, ale póki co nie widać przestrzeni do rychłego i znaczącego rozwinięcia cyklu.

CPI w kwietniu nieco wyżej. Finalny odczyt inflacji konsumenckiej w Polsce za ub. miesiąc wypadł na poziomie 4,3% r/r, a więc nieco wyżej niż pierwszy szacunek GUS (4,2% r/r). Inflację bazową oceniamy na ok. 3,5% r/r z lekkim ryzykiem w kierunku 3,6% r/r. We wczorajszych danych podkreślony zostały fakt, że w obszarze usług wciąż występuje uporczywa inflacja, w kwietniu na poziomie 6,3% r/r wobec 6,4% r/r w marcu. To element ostrzegawczy w kontekście perspektyw. W towarach jest już tylko 3,5% r/r wobec 4,4% r/r w marcu, w czym główna zasługa leży po stronie żywności, która skorzystała z podwyższonej bazy z ub. roku (normalizacja VAT-u). Pomagają też taniejące o 8,3% r/r paliwa. W nadchodzących miesiącach czeka nas jeszcze jeden taki ruch w dół w CPI jak w kwietniu, a więc wynikający z efektów podwyższonej bazy z ub. roku. Nastąpi on w lipcu, będzie dotyczył cen energii i sprowadzi CPI prawdopodobnie lekko poniżej 3,5% r/r, a więc górnej granicy celu NBP. Ale w tle mamy kilka aspektów, które nie pozwalają bagatelizować ryzyk inflacyjnych (ciasny rynek pracy, dynamika cen usług, trwające ożywienie, ekspansja fiskalna). Podsumowując – niższa od oczekiwań tegoroczna ścieżka CPI została już przyswojona i częściowo zaadresowana przez RPP majową obniżką stóp o 50 p.b. Teraz wchodzimy w okres ostrożniejszych decyzji dot. redukcji stóp.

źródło: Bloomberg, opracowanie własne
Ciekawe dane z USA. Wczoraj opublikowany został cały pakiet danych z USA. Sprzedaż detaliczna w kwietniu wzrosła o 0,1% m/m wyr. sez. W takim samym tempie po wyłączeniu samochodów. Wynik dość słaby, ale na razie nie widać znaczącego wstrząsu „celnego”. Produkcja przemysłowa w kwietniu nie zmieniła się względem marca po wyrównaniu sezonowym, przy czym w przetwórstwie przemysłowym pojawił się spadek o 0,4% m/m. W inflacji PPI już natomiast widać pierwsze symptomy zmian w gospodarce. Wyraźnie przyhamowały ceny usług (-0,7% m/m wyr. sez.) będących pod presją słabszego popytu (handel dobrami, turystyka) oraz wzrosły ceny dóbr z wyłączeniem cen energii i żywności (zapewne pierwsze skutki ceł). Jeśli dodamy niższe ceny żywności i energii per saldo PPI spadła o 0,5% m/m wyr. sez. obniżając się do 2,4% r/r wobec konsensusu 2,5% r/r. Póki co mamy obraz słabnącej gospodarki, której towarzyszy hamująca presja inflacyjna. Jest zatem nieco więcej przestrzenie dla Fed do luzowania polityki monetarnej. Ale też perspektywa inflacyjna pozostaje dość niepewna gdyż skutki taryf w tym obszarze będą zapewne opóźnione i w pełni uwidocznią się dopiero w dalszych miesiącach.
EUR-USD bez większych zmian. Wczoraj kurs głównej pary stabilizował się w okolicy 1,12. Pakiet danych z USA rozbudził nieznacznie zagrywki o więcej luzowania Fed w tym roku, ale bez istotnego przełożenia na rynku walutowym.
Złoty nieco słabszy, SPW mocniejsze. Na rynkach wczoraj pojawiły się tendencje korekcyjne w ramach dominującej ostatnio atmosfery risk-on. W odpowiedzi EUR-PLN lekko wzrósł, w okolice 4,2450 na koniec dnia. Patrząc w perspektywie tygodnia trwa konsolidacja wokół 4,24. W odpowiedzi na korektę na rynkach bazowych FI wczoraj umiarkowanie umocniły się również krajowe benchmarki, zarówno 2-latki jak i 10-latki.
Dziś
- O 14:00 NBP opublikuje dane o inflacji bazowej. Wskaźnik bez żywności i energii szacujemy na 3,5% r/r
- O 16:00 w USA opublikowany zostanie wstępny odczyt majowego indeksu nastrojów konsumentów w USA wg Uniwersytetu Michigan. Konsensus zakłada wzrost z 52,2 do 53,5